[SPN][D] Biblia 2.0

Miał wiele przyjemności z przyglądania się, jak Natura tworzy swoje dzieła. Musiał przyznać, że nawet on nie wpadłby na niektóre z tych rozwiązań. Żal mu było dinozaurów, tak szalenie majestatycznych, ale musiały odejść. Ich obecność uniemożliwiała Naturze dojście do celu, który On zaplanował. Musiał zresetować Ziemię i tym razem wszystko szło po jego myśli.

Nowe dzieci zaczęły podbijać stworzony dla nich świat. Zanim się obejrzał, zaczęły go też niszczyć.

Po latach prób przywołania ich do porządku, bez naruszania wolnej woli, usunął się w cień. Jego ingerencje nigdy nie wpływały lepiej na ludzi. Coś, co miało nadać cel ich istnieniu, przekuli w zarzewie największych konfliktów.

Prawdę mówiąc, Bóg nie rozumiał ludzi. Odszedł więc, nie chcąc otwarcie przyznać się do największej porażki. Przybrał postać człowieka, zszedł między nich, by spróbować ich poznać.

Rzadko interweniował. Wyłączał się na modlitwy, istną lawinę próśb, na które nie mógł odpowiedzieć. Ale była wśród nich jedna, która poruszyła go do żywego. Musiał zainterweniować!

-.-

I Bóg spojrzał na pandę i wiedział, że te stworzenia nie mogą wyginąć. Stworzył więc ich więcej i wiedział, że to było dobre - przeczytał Metatron w nowej Biblii Chucka, i jęcząc złapał się za głowę. To będzie trudniejsze, niż zredagowanie pierwszego tomu.